Tekst wprowadzajacy

Pewnego dnia Bóg już miał dosyć dominacji czarnoskórych biegaczy na dłuższych dystansach. Postanowił więc stworzyć człowieka, który będzie lepszy od nich. Wtedy urodziłem się ja, Rafał. Podejmuje wyzwanie pokonania Kenijczyków w półmaratonach i maratonach.


środa, 26 października 2011

Analiza jakościowa Maratonu Wrocław

Jak już wcześniej pisałem mój piękny umysł nie pozwoli sobie na nie przeanalizowanie biegu pod względem technicznym. Bieg można analizować pod różnym kątem. Takie rozpracowanie może mi pomóc do dalszego samo udoskonalania co będzie prowadzić do jeszcze szybszego biegania. 
Przedstartowe założenia kazały mi biec poniżej 4:15 min/km. To było minimum aby uzyskać wymarzony wynik 3h w maratonie. Uzyskanie wyniku 2:coś:coś zbliżyło by mnie do elity biegaczy, którzy meldują się na mecie z czasem 2:coś:coś. Tak więc byłbym w jednym klubie z takimi biegaczami jak: Gebreselassie, Makau, Tergat, Mutai czy choćby Gajdus czy Skarżyński.

W moim przypadku plany zawsze odbiegają od realizacji. Ze wspomnień jakie posiadam pamiętam, że pierwszy kilometr zrobiłem w czasie około 4:25 min. Następnie 2km przekroczyłem z czasem 8:25 (średnia 4:12). Więc początek zaczął się dobrze po czym nastąpiło bezsensowne przyśpieszenie. Na którymś kilometrze mój wóz techniczny zanotował prędkość 13.2 km/h co odpowiada 4:33 min/km. Czyli wolno. Jak widać nie miałem równego tempa. 
rys.1 Kontrola prędkości
A potem to już się biegło, biegło, biegło, biegło, biegło .................. biegło, biegło........ biegło........ no i biegło. Wszystko dobrze się kręciło do półmetka. Czas na półmetku to 1:29:27
rys. 2 Półmetek
co daje średnią 4:15 min/km przy utrzymaniu takiego tempa skutkowało by to czasem 2:59:24 !!!!!!!!!!!! Rewelacja! W rozmowie ze znajomym, który śledził moje wyniki padły słowa "Do półmetka byłeś dla mnie BOGIEM!" No ale jak później się okazało chęć zastąpienia Boga, skutkowało jeszcze szybszym spadkiem z tronu niż na niego wchodziłem.

rys. 3 Grymas cz. 1
rys.4 Grymas cz. 2
Jak widać technika biegu mocno podupadła w porównaniu z początkiem biegu. Przez kilka kilometrów tylko traciłem. Czułem jak by mi ktoś kwasem polewał nogi. Ale były i też miłe chwilę dzięki, którym nie myślało się o biegu. Jedną z sytuacji był tekst pijaczka... "O zobacz jak dziewczyna szybko biegnie!". I teraz pytanie. No dobra mam długie włosy... no ale kobitką nie jestem... ale to mniejszy problem... problem tkwi w tym, że CZEMU KOBITKI NIE MOGĄ TAK BIEGAĆ SZYBKO (w jego przekonaniu). Dzięki temu miałem przemyślenia na kolejne kila kilometrów ;) 

Jeszcze gdzieś za ulicą długą Długą była jeszcze jedna kontrola tempa. Chciałem zmotywować się jeszcze do jakiegoś sprężenia organizmu. Okazało się, że  nie jest tak źle, wychodzi 5:20 min/km czyli dobrze :) 
rys.5 Kontrola tempa 

Człapiąc tak do mety (dla niektórych jest to człapanie - Kenijczycy, a dla niektórych prędkość świata - kategoria M200) przyśpieszałem i zwalniałem. Gdyby można to przedstawić wizualnie była by to sinusoida :)   o właśnie taka:
rys. 6  Sinusoida tempa

Ostateczny czas 3:15:29. Udokumentowany zdjęciem:
rys. 7 Końcowy wynik
Ostateczne tempo wyszło 4:38 min/km. Czyli przyzwoicie. Biorąc po uwagę przeżywaną śmierć po półmetku i rejestrowane międzyczasy około 5:20 min/km można być zadowolonym z biegu.

Teraz więcej statystyk i porównań:
rys. 8  Statystyki
No jak widać z przytoczonej tabeli i kolumny "międzyczasy" tempo pomiędzy punktami kontrolnymi spadało i zatrzymując się na tempie 5:08 przez ostatnie 12,195 km, czyli aż o 54 sekundy wolniej niż pierwsza połowa dystansu. Moja taktyka "zacznij wolniej" nie przyniosła efektu. Możliwe, że nie byłem przygotowany na takie szybkie tempo.

Tradycyjnie następnym razem będzie lepiej. Obiecuje! Kolejny start będzie bliżej podium i bliżej Kenijczyków!

1 komentarz:

  1. Nie wiem, jakie treningi przeprowadzałeś w trakcie przygotowań, ale skoro tempo spadło po półmetku to może warto popracować na zwiększaniem prędkości w miarę upływu km, tzw.(?) trening progresywny? Twoja maszyneria wtedy inaczej będzie odbierać bodźce i nauczy się oszczędniej gospodarować zasobami organizmu. Poza tym na spadek tempa mogły mieć wpływ: odwodnienie i brak zapasów energii w mięśniach. Wiadomo, że w dzień startu było bardzo gorąco... Jest wiele zmiennych, które trzeba by, a nawet warto, przeanalizować...

    OdpowiedzUsuń