Tekst wprowadzajacy

Pewnego dnia Bóg już miał dosyć dominacji czarnoskórych biegaczy na dłuższych dystansach. Postanowił więc stworzyć człowieka, który będzie lepszy od nich. Wtedy urodziłem się ja, Rafał. Podejmuje wyzwanie pokonania Kenijczyków w półmaratonach i maratonach.


środa, 10 sierpnia 2011

Bieg kontrolny w Bielawie

Na bieg kontrolny do Bielawy jechałem z nadzieją pobicia swojego rekordu życiowego na tym dystansie. Wcześniejszy rekord na 10 km wynosił 39 minut i coś sekund (i w dodatku w Lubienie nie było pełnych 10km). 
Wyjazd do Bielawy miałem bardzo długi. Najpierw podróż z Legnicy do Wrocławia następnie przesiadka do samochodu i wyruszenie z ekipą ITMZM na Bielawę. Jechaliśmy tam aby zdobyć szturmem miasto. Wszystko przemawiało za tym abyśmy zawrócili. Ulewne deszcze sukcesywnie zniechęcały do biegania w takich warunkach. Na szczęście odprawione modły w samochodzie przyczyniły się do rozpogodzenia. Po przyjeździe do Bielawy deszcz ustał i można było w normalnych warunkach konkurować z zawodnikami z różnych krajów.
Organizacja przy zapisach trochę ... nieprofesjonalna. Za długo się czekało na ten numerek. A sami biegacze też jacyś niekompatybilni. No ale już nic na to się nie poradzi. Są to dorośli ludzi, z domu nie wynieśli podstawowych zachowań to na starość trudno uczyć ich nowych rzeczy. 
Na biegu zobaczyłem moich kolegów z Kenii. Powiedziałem im, żeby nie podskakiwali bo tutaj muszą wygrać rodzimi biegacze. I tak się stało. Spóźnienie na start zaowocowało tylko 3 oraz 20 miejscem.
A jak moje bieganie.... Nastawiłem się na jak najlepsze bieganie. Niestety na początku się trochę podpaliłem goniąc za kolegami z Kenii. Pierwszy kilometr wyszedł mi w 3:34min. Co jest za szybko. Na pagórkowatym terenie skutkowało to, coraz gorszym biegiem. Trochę statystyk:
rys. Statystyka- Bielawa
Tak więc w tym biegu nie udało się zrealizować taktyki "zacznij wolniej" co było trochę zgubne. Ogólnie bieg był dla mnie ciężki. Było czuć braki w treningach siły biegowej, które traktowałem po macoszemu. Długie podbiegi dawały mi w kość. Trzeba wyciągnąć konstruktywne wnioski.
Oto one:
WNIOSKI:
  • Nie czułem mocy, widać że nie ma mocy przez treningi maratońskie,
  • Nie podpalać się i nie gonić kolegów z Kenii, to jeszcze nie ten czas,
  • Dodać siłę biegową do treningów, 
  • Szybciej zbiegać, wolniej wbiegać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz