Tekst wprowadzajacy

Pewnego dnia Bóg już miał dosyć dominacji czarnoskórych biegaczy na dłuższych dystansach. Postanowił więc stworzyć człowieka, który będzie lepszy od nich. Wtedy urodziłem się ja, Rafał. Podejmuje wyzwanie pokonania Kenijczyków w półmaratonach i maratonach.


niedziela, 19 czerwca 2011

Gdzie jest ten pierwszy?



Przez kilka lat studiowania na Politechnice (i to nie jest kilka lat na pierwszym roku:P) mój umysł został wypaczony. Teraz wszystko na co patrzę, widzę w cyferkach i wzorach. A jeszcze jak coś odbywa się cykliczne to od razu widzę jakąś statystykę, linię trendu, procenty (nie tylko alkoholowe).

Po ostatnich wydarzeniach w Grodzisku Wielkopolskim zrobiłem sobie małe zestawienie jak się rozwija moja kariera. Tą prognozę zrobiłem sobie ze względu na fakt, że muszę wiedzieć kiedy będę mógł sobie pozwolić na niepracowanie. Jeśli zbliżę się do czołówki światowej sponsorzy ustawią się pod moimi drzwiami jak wierni podczas mszy w trakcie różnych świąt kościelnych.

Zrobiłem dwie prognozy. Jedna uwzględnia, że do końca tego roku pobiegnę półmaraton w czasie poniżej 1:20:00. Druga przedstawia, że takiego wyniku nie osiągnę ;) i co z tego wyszło? Wyniki przedstawiam poniżej:
rys. 1. Uwzględniając wynik 1:20:00
rys. 2. Bez uwzględnienia wyniku 1:20:00

Wykres niebieski przedstawia moje wyniki w półmaratonie od rozpoczęcia mojej kariery w roku 2008, natomiast wykres turkusowy (skąd ja w ogóle wiem, że to kolor turkusowy?;D ) przedstawia najlepsze wyniki w półmaratonie od roku 2007. 
Jak widać nie jestem wybitnym biegaczem. Swój pierwszy półmaraton zaliczyłem w czasie  1:42:00. Ale systematyczność i wiara w realizowane treningi przyczyniły się do progresu w wynikach.
Tak więc jak da się zauważyć na powyższych rysunkach na dzień dzisiejszy brakuje mi jeszcze sporo do czołówki (ponad 26 minut). Ale wprowadzając linie trendu do każdego z wykresów zauważamy, że aby zbliżyć się do najlepszych potrzebuje pięciu (rys. 1) lub sześciu (rys. 2) lat. 
Akurat to by się dobrze składało. Uwzględniając różne czynniki zewnętrzne może się okazać, że będę pracował ... i tutaj uwaga! zero lat! Niektórzy zapytają czemu? Ano dlatego, że jak uda mi się skończyć studia drugiego stopnia będę starał się iść na doktora. Wiadomo, doktor ileś tam lat trwa ;) Kończąc go jestem już na poziomie światowym i mam sponsorów tylu ile zmieści mi się w mieszkaniu moich rodziców:)
A co z wywiadami? Reklamami? Czy to nie jest praca? Właśnie nie, bo to co będę robił, dla mnie będzie przyjemnością. 
Nie raz się zastanawiam czy nie popełniłem błędu i czy wybrałem dobre studia. Praca powinna sprawiać przyjemność a bieganie, wygrywanie i spotkania z innymi biegaczami właśnie byłby dla mnie taką przyjemnością.

5 komentarzy:

  1. "Nieraz się zastanawiam czy nie popełniłem błędu"- no właśnie popełniłeś bo "nie raz" się pisze osobno...

    korektor czuwa

    PS co do interpunkcji to już nawet nie komentuję;>
    PS 2 życzę utrzymania linii trendu...zobaczymy, czy kiedy już zostaniesz sławny i bogaty, będziesz przyznawał się do starych znajomych^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne linie trendu. Dzięki nim nie muszę wierzyć, że uda mi się biec szybciej. Na wykresie to po prostu widać.

    Gratuluję kozackiego tempa,
    drugi Rafał

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie wiadomości.
    Zła to taka, że progres w sporcie zazwyczaj nie przedstawia się tak gwałtownie jak twoje linie trendu. Im lepszy wynik, tym więcej czasu będzie Ci zabierało dojście do niego. Niestety sport jest bardziej logarytmiczny, niż Twoje prawie linowe prognozy ;)
    Dobra jest taka, że praca wcale nie musi być czymś, co nie daję Ci przyjemności.
    P.S.: Też się zastanawiam, czy te studia mają jakiś sens...:/

    OdpowiedzUsuń